Newskim Prospektem ku zgodzie i pojednaniu - Petersburg przykładem pokojowego współistnienia Kościołów

Od dawna chciałam napisać dla „ARTOSA” coś o Petersburgu, ale cały czas się wahałam co do tematu. Od czego zacząć? O Petersburgu prawosławnym jest przecież napisane tysiące książek, tyle jest tu zabytków i świątyń religijnych, a życie cerkiewne jest tak bogate, że naprawdę trudno wybrać z tego najciekawszy temat do omówienia. Rozwiązanie tego problemu pojawiło się w zeszłą niedzielę: inspiracją do napisania tego artykułu stała się bardzo ciekawa dyskusja w naszym parafialnym gronie młodzieżowym. Chodziło, jak pewnie pamiętacie, o ekumenizm i stosunki pomiędzy Kościołami. Wydaje mi się, że Petersburg mógłby służyć jako naturalna ilustracja do wielu spraw poruszanych w tej dyskusji. W jaki sposób? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, zapraszam najpierw wszystkich na wycieczkę wzdłuż głównej ulicy mojego miasta – Newskiego Prospektu.

Zaczniemy od Aleksandro-Newskiej Ławry, na której co prawda Newski Prospekt się kończy. Ławra (nazwa ta oznacza klasztor o szczególnym znaczeniu, w Rosji są tylko cztery Ławry) powstała wraz z samym miastem, bo Piotr I już w roku 1704 wskazał miejsce budowy pierwszego klasztoru w Petersburgu. Od czasu swojego powstania do dnia dzisiejszego Ławra pełni rolę wyjątkowo ważnego ośrodka prawosławia w Petersburgu. Co więcej, klasztor ten, znajdujący się obecnie w samym centrum miasta, jest miejscem magicznym. Nie chodzi tu tylko o jego niepowtarzalną aurę, bogatą historię czy przepiękną katedrę, w której znajdują się relikwie św. księcia Aleksandra Newskiego. Tą magię po prostu czujesz wchodząc na teren Ławry, zbudowanej jako tradycyjny klasztor rosyjski: od razu wydaje Ci się jakbyś był poza miastem, zapominasz o problemach i przeróżnych „ziemskich” sprawach, żeby spokojnie się modlić. Ławra pełni również inne funkcje: znajduje się tu najlepsza szkoła cerkiewna, seminarium teologiczne oraz największe w mieście biuro pielgrzymkowe. Tu znajdziemy również słynny cmentarz: od samego momentu powstania Ławry przy jej murach chowani byli najwybitniejsi mieszkańcy miasta. Tradycja ta przetrwała do dziś.

Pozostawmy teraz gościnną Ławrę i wyruszmy Newskim Prospektem dalej. Jesteśmy na Placu Powstania: po lewej stronie mamy Dworzec Moskiewski, a po prawej widzimy potężny gmach stacji metra. Do lat 30-tych ubiegłego stulecia w miejscu tej stacji stała cerkiew Znamienia, która została wyburzona zgodnie z ówczesną polityką walki z religią.

Zapraszam więc dalej: idziemy cały czas prawą stroną zakorkowanej jak zawsze ulicy. Przechodzimy mostem przez rzekę Fontankę, mijamy ulicę Sadową i nagle widzimy dziwny niebieski gmach barokowy – cerkiew ormiańską, słynną ze swojego chóru i bogato udekorowanego wnętrza. Jakieś 200 m dalej mamy jeszcze jeden potężny gmach, tym razem zbudowany w stylu klasycystycznym. To główny kościół rzymsko-katolickiej parafii Petersburga, pw. św. Katarzyny. Pochowany tu był ostatni król Polski – Stanisław August Poniatowski (obecnie jego prochy spoczywają w krypcie katedry św. Jana w Warszawie).

Opuśćmy teraz na chwilę Newski Prospekt i wejdźmy w boczną uliczkę (Małaja Koniuszennaja). Tu jakieś 100 m od prospektu znajdziemy kościół luterański (też pw. św. Katarzyny), znajdujący się pod patronatem mieszczącego się obok konsulatu Szwecji. Znany jest w całym mieście m. in. z niezwykle kolorowych i ciekawych obchodów dnia św. Łucji, kiedy to każdy mieszkaniec Petersburga, który tu zajrzy, może spróbować słynnego szwedzkiego pieczywa oraz glöggu – wina grzanego.

Wracamy teraz do Newskiego Prospektu i dosłownie parę kroków dalej widzimy następny kościół protestancki. I dopiero teraz po lewej stronie mamy drugą na Newskim Prospekcie świątynię prawosławną, a mianowicie Kazański Sobór (Kazańskiej Ikony Bogurodzicy). Przez dłuższy czas mieściło się tu muzeum religii, zwane też muzeum ateizmu ze względu na charakter jego eksponatów. Dopiero kilka lat temu przywrócono ten gmach Cerkwi i teraz jest to główna katedra Petersburga, msze świąteczne odprawia tu metropolita Sankt-Petersburgski i Ładożski Włodzimierz.

Na tym można zakończyć zwiedzanie świątyń Newskiego Prospektu. Liczymy: dwie cerkwie prawosławne, cztery kościoły innych wyznań: rzymsko-katolicki, dwa protestanckie oraz cerkiew ormiańska. Dojdziemy może jeszcze do końca (a raczej początku) tej ulicy i znajdziemy się w ten sposób nad brzegiem Newy. Przed sobą widzimy wyspę, na której leży Twierdza Pietropawłowska z katedrą, gdzie są pochowani wszyscy rosyjscy carowie, od Piotra I poczynając, a na ostatniej rodzinie carskiej zamordowanej przez bolszewików kończąc.


A teraz proszę popatrzeć dalej w prawo. Czym może być ta niebieska kopuła, którą widzimy? Z więżą obok? Tak, rzeczywiście to meczet muzułmański. Zresztą największy w Europie.

Co jeszcze mogę dodać? Stoimy teraz koło Pałacu Zimowego, głównej rezydencji carów rosyjskich. Jak sądzicie, czy władcy rosyjscy pozwoliliby innym Kościołom na wybudowanie swoich świątyń na głównej ulicy stolicy imperium, gdyby byli wrogo do nich nastawieni? Dlaczego Cerkiew Prawosławna nie sprzeciwiła się wówczas budowie tych kościołów, ani nie postarała się później o ich zamknięcie? Nie przesądzajmy więc mówiąc o historycznych korzeniach dzisiejszych problemów w relacjach pomiędzy Kościołami. Petersburg jest świetnym przykładem tego, jak Kościoły mogły współistnieć i żyć w zgodzie i wzajemnym uznaniu. Cerkiew Prawosławna pełniła wtedy nieporównywalnie większą rolę w życiu państwa i społeczeństwa, ale takich problemów, jakie mamy dzisiaj, nie było. Widocznie ludzie wtedy nie potrzebowali kogoś innego i koniecznie gorszego do porównywania się, żeby można było czuć się lepszym czy wyższym. Byli o tyle przekonani i wierni, że mogli spokojnie patrzeć na istnienie „konkurencyjnych” światopoglądów. A jacy jesteśmy dziś? Jeżeli ktoś nie potrafi od razu odpowiedzieć na to pytanie – serdecznie zapraszam do Petersburga. Przejdziemy się Newskim Prospektem, wejdziemy do wszystkich kościołów, o których mówiłam, porozmawiamy z mieszkańcami Petersburga: katolikami, protestantami, muzułmanami... Wysłuchamy ich, powiemy im coś więcej o prawosławiu. Myślę, że w taki to sposób z całą pewnością przyczynimy się do osiągnięcia naszego wspólnego celu – poszukiwania drogi ku zgodzie i pojednaniu.



Maria Demidowska, Petersburg-Warszawa-Kraków

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz