W dziale Zeszłoroczna Pisanka zajmiemy się nieświeżymi jajkami. Przypuszczam, że jajek zbierze się przynajmniej koszyczek. Przynoście swoje jajka. Piszcie o rzeczach, które Was irytują, gorszą, zawstydzają; o których się nie mówi, mówi się za mało lub nie tak, jak uważasz, że powinno się mówić. Jeżeli Twojego tekstu nie przyjął Przegląd Prawosławny, Wiadomości PAKP ani Osservatore Romano, to przyjmie go Zeszłoroczna Pisanka. Jeżeli proboszcz zaczął Cię unikać, to znaczy, że twoje pytania, rozważania, problemy nadają się do Zeszłorocznej Pisanki. A może okaże się, że jajko wcale nie jest zgniłe… A może wszyscy w końcu będą musieli przyznać, że coś brzydko pachnie… Coś w każdym razie trzeba zrobić z zeszłorocznymi pisankami.
„Jeśli kobieta zajdzie w ciążę i urodzi chłopca będzie nieczysta przez siedem dni [...], a jeżeli porodzi dziewczynkę będzie nieczysta przez dwa tygodnie[...]” (III Księga Mojżeszowa 12, 2;5)
Całkiem miły cytat, już tu można nieco podyskutować... Z tego samego fragmentu możemy się dowiedzieć, że w przypadku urodzenia chłopca musi kobieta pozostać w domu przez 33 dni z powodu oczyszczenia, a w przypadku dziewczynki potrzebuje na to aż 66 dni.
Dodatkowo rozdział 15 III Ks. Mj mówi szczegółowo o „wyciekach zanieczyszczających”, które dotyczą zarówno kobiet jak i mężczyzn (! Któż by to podejrzewał!!!).
Właściwie są to fragmenty Starego Testamentu i wiele z praw z tamtych czasów obecnie się już nie stosuje. Ale niektóre z tych praw czy obyczajów pozostały w naszym Kościele do dziś, chociaż jak najbardziej podpadają pod kategorię Wielkanocnego Jaja 2002.
Każda młoda dziewczyna dowiaduje się od swojej matki/babki/siostry, że w tym tajemniczym okresie raz w miesiącu jest nieczysta. No rzeczywiście – powie niejedna – wypada wtedy myć się częściej. Nie, nie – powie ta świadoma. Wtedy w cerkwi jest się nieczystą, nie można podchodzić do ikon, przyjmować Eucharystii, jeść prosfory, chrzcić, brać ślubu....
Młoda dziewczyna początkowo szeroko otwiera oczy ze zdziwienia. He??? O co chodzi? Dlaczego właśnie w tym a nie w innym czasie spotykają ją jakieś zakazy? Dlaczego nagle ma się czuć gorsza, poniżona, niegodna wszystkiego? Czy to znaczy, że Kościół ją odrzuca? Nie życzy jej sobie wraz z jej objawami kobiecości?
To ta mądra, miłująca Matka Cerkiew (jak często słyszy na kazaniu) stawia takie wymogi???
Owa osoba czasem poddaje się starej tradycji i w tym wspaniałym dniu obwieszcza koleżankom na chórze „ja nie mogę”. Wcześniej czy później nasuwa się pytanie dlaczego? Czasem zaczyna się szukać i znajduje całkiem sprzeczne zdania na ten temat. Bo oto „Bratczyk” pisze co innego, siostry na Grabarce mówią co innego, mama swoje, babcia swoje a batiuszka swoje. I w dodatku wszystko owiane tajemnicą, wygłaszane na ucho, w damskim gronie. Zgłupieć można...
Kiedyś też dowiaduje się młoda kobieta, że przez 40 dni po urodzeniu dziecka jest niemal odłączona od Kościoła. Ma po prostu nie przychodzić do cerkwi. 40 dni. Jak nic wygląda na to, że za urodzenie dziecka spotyka ją kara. A może po prostu chodzi o to, że trzeba kobietę sprowadzić na ziemię po tym, jak ewentualnie poczuła się dumna, że wytrzymała trud ciąży i porodu, że cieszy się, że ma zdrowie dziecko? No cóż, taka tradycja. (prawo, nakaz?)
Pierwszy wniosek do zgniłego jaja. Dlaczego kwestia nieczystości jest przekazywana jak tajemnica z pokolenia na pokolenie i nikt nie wie, jak to jest naprawdę? Czy to jest grzech podejść do ikony jak się ma okres? Co właściwie mamy rozumieć pod pojęciem „nieczysta” (kojarzy się z opętaniem, a to chyba zwykła fizjologia, dana zresztą przez Boga...)? Co się stanie jeżeli przyjmie się Eucharystię? Jak to jest naprawdę i skąd to się wzięło?
Kwestia druga. Skoro – przyjmując – zasady dotyczące kobiet swoje źródło mają w Starym Testamencie, to dlaczego nie uznaje się zasad dotyczących mężczyzn? Przecież rozdział 15 wyraźnie o nich mówi. To jeżeli stosujemy te zasady, to może niegłupio byłoby nie wybierać?
Tak naprawdę, to marzę o tym, że kiedyś dowiem się, że to wszystko nieprawda. Liczę na to, że mój Kościół nie określa mnie jako nieczystą tylko dlatego, że mój organizm jest tak zaprogramowany. Że urodzenie dziecka, co jest chyba piękne (?) wiąże się z karą. Czy ktoś odpowie na to pytanie?
Kobieta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz