Obowiązkiem nas, jako Prawosławnych Chrześcijan jest przyprowadzanie naszych dzieci do Boga. Aby to uczynić nie wystarczy ochrzcić dziecko, a potem prowadzać regularnie na Liturgię. Owszem, ciałem wtedy jest ono w Cerkwi. Ale jego myśli, jego dusza, znajdują się nieraz bardzo daleko. Często zapominamy o wytłumaczeniu dziecku kim jest Bóg i czym jest Cerkiew. Ignorujemy tez jego znudzenie i zniecierpliwienie w czasie Liturgii. Jeżeli tak będziemy postępować, dziecko opuści Cerkiew, gdy tylko dorośnie. I my będziemy za to odpowiedzialni. Aby do tego nie dopuścić, powinniśmy odrzucić powszechny ostatnio pogląd, aby ustępować dzieciom we wszystkim i dbać, aby nigdy nie były one niezadowolone. Bóg w swej nieskończonej miłości do człowieka pozwala nam pokonywać liczne trodności w imię zbawienia naszej duszy. My jednak boimy się pozwolić dzieciom walczyć z ich trudnościami i pokusami oddalającymi ich od Boga. Godzimy się, gdy wolą iść do kina niż do Cerkwi. Świat uczy nas także nieufności w swoje możliwości uczenia i dyscyplinowanie dzieci. Wolimy pozostawić religijne wychowanie naszych dzieci komuś innemu zapominając, że to na nas spoczywa odpowiedzialność za owe wychowanie. Aby mogło się ono powieść, powinniśmy uświadomić sobie dwie rzeczy:"Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im. Albowiem do nich należy Królestwo Boże” (Łk 18,16)
· Musimy wychowywać dzieci w wierze prawosławnej już od dnia ich narodzenia poprzez dawanie im PRZYKŁADU , w swoich słowach, myślach i czynach (dzieci naśladują zwykle rodziców).
· Od najmłodszych lat powinniśmy uczyć dzieci chrześcijańskiego zachowania, Bez którego niemożliwa jest póżniejsza edukacja, zarówno religijna jak i świecka.
Trzeba też pamiętać, że dziecko trzeba odpowiednio przygotować przed każdym przyjściem do Cerkwi. Niedzielna Liturgia, na którą przychodzi cała rodzina, powinna być zwieńczeniem modlitw i nabożeństw odbywanych przez cały tydzień w domu. Jeśli bowiem tylko w niedzielę przypomina się o Bogu, nic dziwnego, się dziecko nie czuje się w Cerkwi dobrze.i nie potrafi w niej odpowiednio zachować. Inaczej jest, gdy dziecko modli się w domu i rozmawia z rodzicami o Bogu. Dla dziecka ważna też jest cała atmosfera niedzielnego poranka. Należy więc wstać dostatecznie wcześnie, aby spokojnie i bez szarpaniny zdążyć dotrzeć do Cerkwi. Punktualne przybycie na Liturgię pokazuje nasz szacunek dla Boga, kościoła i całej społeczności i jest znaczącym przykładem dla naszych dzieci. Ubieramy je w świąteczne ubranie, gdyż to ma psychologiczne znaczenie. Uranie zawiera bowiem w sobie pewien kod. Jeśli bowiem ubierzemy dziecko w odzież do zabawy, będzie ono chciało się bawić. Ubranie „do Cerkwi” powinno informować dziecko, że idzie do niezwykłego miejsca, w którym powinno się specjalnie zachowywać. Inaczej niż na korci tenisowym, czy na placu zabaw. Jeśli mali chłopcy założą do Cerkwi garniturek, a dziewczynki spódnicę, łatwiej będzie im postępować z godnością. Ubrani są jak dorośli, powinni się więc też tak zachowywać – myślą. Lepiej przyzwyczaić dzieci do tego od najmłodszych lat niż później, gdy dorosną, coś im nagle narzucać.
Zanim dziecko wejdzie do Cerkwi, powinno być świadome, czego się od niego wymaga. Powinno przede wszystkim wiedzieć, że będzie musiało stać na swoim miejscu cicho, uważnie i w skupieniu. Gdy stoi obok rodziców może zapytać jeśli nie rozumie wszystkich słów Liturgii. Poza tym zapamięta ich zachowanie oraz będzie się starało je naśladować. Rodzice powinni w Cerkwi uczyć małe dzieci czynić znak krzyża, prowadząc ich za rękę oraz kontrolować starsze, czy żegnają się właściwie.
Często rodzice, aby zająć czymś dzieci, pozwalają im samym bawić się świeczkami przy świecznikach. A przecież świece nie są rzeczą do zabawy. Należy wytłumaczyć dziecku, że są one przeznaczone do specjalnych celów – adoracji ikony. Gdy dziecko to zrozumie, możemy mu pozwolić samodzielnie zapalać świeczki. Nie zapominając oczywiście o niezbędnej ostrożności!
Nie należy pozostawiać dzieci samym sobie podczas Liturgii także dlatego, że mogą one zrozumieć to jako fakt, że Cerkiew jest tylko dla dorosłych i nie zajmuje się dziećmi. A przecież to nieprawda (patrz motto artykułu). Owszem, nieraz trudno jest zmusić dziecko do skupienia. Naturalne jest, że dziecko będzie usiłowało je przekroczyć. Dla ich dobra nie możemy im na to pozwolić. Gdy dziecko zachowuje się niewłaściwie, nie należy wahać się przed wyprowadzeniem go z Cerkwi i ukarania go klapsem, aby zrozumiało, postępuje niewłaściwie. Oczywiście opieka nad dziećmi należy przede wszystkim do rodziców. Jednak gdy są oni pogrążeni w modlitwie i nie widzą niewłaściwych zachowań swoich pociech, pozostali wierni powinni się nimi zająć. Starsze dzieci trzeba zachęcać do służenia podczas do liturgii albo do czytania. To pomoże im zrozumieć, że także muszą przejąć część odpowiedzialności. To zaproszenie odbiorą także jako fakt, że są pełnoprawnymi członkami rodziny – Cerkwi.
Zgodnie z kanonami, nie powinno się do Cerkwi przynosić żadnych pokarmów: chipsów, czy cukierków dla uciszenia dzieci. Dozwolone jest jedynie przyczastije, Artos oraz jabłka i jajka do poświęcenia. Poza tym, przekupywanie dzieci łakociami podczas Liturgii uczy je łakomstwa i braku szacunku dla Komunii Świętej. Od najmłodszych lat musimy tłumaczyć dziecku wielkie znaczenie priczastia. Jeżeli dziecko jest w stanie wytrzymać cały ranek bez jedzenia, przed przyjęciem komunii powinno zachować post. Łatwiej mu wtedy zrozumieć, że staje się uczestnikiem niezwykłego wydarzenia, do którego musi się specjalnie przygotować. Oraz, że nasze życie duchowe jest o wiele ważniejsze niż cielesne przyjemności. Jeżeli dziecko dojrzeje do tego, aby odróżnić dobro od zła, powinno przystąpić do spowiedzi. Przyjmuje się tu zwykle wiek siedmiu lat, choć powinno być zależne od dojrzałości duchowej dziecka. Nie można też pozwolić, aby podeszło ono do spowiedzi nieświadome tego, co czyni.
Juliana Cowne: „Young Children in the Orthodox Church”
Tłumaczenie i opracowanie: Aneta Prymaka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz