Znów minęło kilka tygodni, a co najważniejsze i radosne (chociaż dla niektórych może smutne) minął stary, a zaczął się nowy rok, rok pełen jak wszystko, co nowe wyzwań, nadziei, wiary i miłości (nie tylko do wartości materialnych ale i duchowych, tych mniejszych i tych większych).
Okres przed- i poświąteczny zakłócił w znacznym stopniu systematyczność praskich spotkań, ale nie stanął na przeszkodzie temu, aby w ogóle przestały się one odbywać. Z tym większą satysfakcją, jak zwykle pokrótce, chciałbym przedstawić tym, którzy nie byli (niech żałują, bo warto było być) i przypomnieć tym, którzy uczestniczyli (myślę, że nie będą mi tego mieli za złe, że powtarzam coś, co już słyszeli) to co było na środowych schadzkach (niektórzy mogą je też nazwać randkami, szczególnie jeśli przychodzą na nie, aby spotkać się ze swoją sympatią lub przyszłą sympatią w ciepłej świetlicy i ciepłej atmosferze).
Ostatnim wykładem w starym roku był ten z 17 grudnia, na którym ks. Jerzy Tofiluk przedstawił bardzo interesujący temat, a jednocześnie jak sam podkreślił bardzo trudny, czyli wielkie herezje w historii Kościoła. Herezja jest to mylny pogląd dotyczący wiary Kościoła, to błędna nauka przeciwstawiająca się obowiązującym dogmatom wiary. Dogmaty zaś są uchwalane na Soborach Powszechnych znajdują się w Symbolu Wiary i nie podlegają dowodowi. To, co poza nim jest nauką Kościoła. Należało by tu jeszcze wspomnieć o telegumenie, która jest prywatnym poglądem teologa, mającym prawne umocowanie w Kościele (jest on inny, niż nauczanie Kościoła, ale jest w nim). Jedyną karą za herezję jest odłączenie od Kościoła. Ktoś, kto głosi telegumenę, może w Kościele żyć.
Ks. Rektor skupił się na herezjach trojakiego rodzaju: przeciw Trójcy Świętej, przeciw bogoczłowieczeństwu Chrystusa i przeciw Kościołowi, jako wspólnocie wiary, Eucharystii i jedności. Ponieważ od następnego numeru mamy zamiar rozpocząć przedstawianie poszczególnych dogmatów i herezji je odrzucających, nie będę wchodził w szczegóły tego spotkania.
W nowym roku, z nową werwą i optymizmem, spotkaliśmy się dwa razy tzn. ja spotkałem się raz i dlatego nic nie wspomnę o pierwszym spotkaniu (poza tym, że się odbyło), natomiast z wielką przyjemnością przypomnę sobie i nie tylko sobie (przede wszystkim nie sobie) wykład z 21 stycznia, którego tematyka dotyczyła kapłaństwa i roli kapłana w życiu Kościoła.
Instytucja kapłana istniała już w Starym Testamencie. Związana ona była z jednym rodem wywodzącym się od Lewiego, który od początku był przeznaczony do pełnienia tej funkcji. Był więc to ktoś ponad wiernymi, kto przynosił ofiary w imieniu ludzi. W pogaństwie kapłan związany był z ofiarnikiem, pochodził od boga i przynosił ofiarę (nie składał ofiar przebłagalnych), ale nie występował w imieniu ludzi. W Chrześcijaństwie kapłan jest wybierany przez zgromadzenie. Musi przewodniczyć zgromadzeniu eucharystycznemu, aby sprawować Eucharystię. Jedynym arcykapłanem jest Jezus Chrystus, który w swojej osobie przyniósł jedyną prawdziwą ofiarę, za wszystkich i po wsze czasy, która jest urzeczywistniana w każdym sakramencie Eucharystii.
Są dwa rodzaje kapłaństwa: powszechne (związane z Sakramentem bierzmowania - każdy ma obowiązek nauczania, noszenia w sobie obrazu Bożego i jego odnawiania; nie uprawnia ono do sprawowania Sakramentów) i hierarchiczne (wybierane przez zgromadzenie wiernych poprzez nałożenie rąk biskupa; jego rolą jest m.in. sprawowanie Sakramentów). Wyróżnia się trzy stopnie kapłaństwa: biskupi (następcy Jezusa Chrystusa), kapłani - prezbiterzy (naucza, sprawuje Sakramenty przez plenipotencję biskupa) i diakoni (usługujący, nie sprawują Sakramentów sami z siebie).
W Kościele Rzymskokatolickim jedność z Kościołem kapłana wyraża się przez podległość biskupowi. W Kościele Prawosławnym wyraża się ją przez zgromadzenie eucharystyczne - parafię (kapłan, diakon jest „księdzem” gdy jest przypisany do konkretnej parafii). Z tego przypisania wynikają następujące obowiązki:
1. prawo sprawowania Sakramentów - przynoszenie ofiary i udzielanie łaski Ducha Świętego przez Sakramenty
2. posługa słowa - nauczanie (przybliżanie prawd wiary w kazaniach, nabożeństwach, religii)
3. pasterzowanie - próba rozwiązania problemów duchowych parafii (prowadzenie zgromadzenia do Królestwa Bożego).
Kandydat na kapłana na pierwszym miejscu powinien postawić zgromadzenie, a dopiero później rodzinę, gospodarstwo - kapłaństwo powinno być rozpatrywane w kategoriach służby i powołania, a nie w kategoriach zawodu. Poznaliśmy także warunki, jakie powinien spełniać przyszły kapłan, jak powinien być ubrany, kto może nim zostać, a kto nie i dlaczego kobiety nie mogą pełnić tej funkcji (jedną z przeszkód jest fakt, że kapłaństwo kobiet polega na rodzeniu dzieci). Dowiedzieliśmy się też jakim karom podlegaja duchowni (m.in. upomnienie, nagana, czasowe i stałe odsunięcie od urzędu, przeniesienie do stanu osoby świeckiej).
Nowożytni Czechosłowacy mawiali: „Komu w drogę temu trampki”. Więc biorę swoje i idę na kolejne spotkanie. Zachęcam aby każdy, kto może też je wziął (może niekoniecznie trampki i niekoniecznie swoje) i przyszedł na Pragę, a kto nie może, a jest spragniony wiadomości z zaprzyjaźnionej parafii, niech zajrzy do następnego numeru. c.d.n.
Zenon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz