Plac Saski. Jedno z wielu miejsc, gdzie na przełomie XIX i XX wieku stała prawosławna świątynia. Niestety wraz z kilkudziesięcioma innymi obiektami została ona zniszczona, po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, uznana za symbol cesarskiego reżimu. Mam na myśli sobór św. Aleksandra Newskiego, który w stosunkowo krótkim okresie swego istnienia ( 1894 - 1926 ) wywołał wiele namiętności i sporów zarówno artystycznej jak i politycznej natury.
Moim celem nie będzie jednak roztrząsanie kwestii, czy świątynia ta powinna była być wybudowana, czy też nie. Warto jednak podkreślić, że sam akt jej wyburzenia nie mówi dobrze o stanie tolerancji ówcześnie rządzących. ( to znaczy w II Rzeczypospolitej ) Polaków. Zacznijmy jednak od początku ... Przygotowania do budowy sobory trwały bardzo długo, z powodu ogromu inwestycji. Szacowano pierwotnie koszt budowy na 900 000 rubli, ostatecznie zamknął się on sumą 3 087 000 rubli. Środki czerpano z różnych źródeł i z powodu ich niedostatku uciekano się nawet do nakładania na obywateli dobrowolnych lub przymusowych składek. Z wielkim wysiłkiem zdołano jednak zebrać podstawowe fundusze i komitet budowy ukonstytuował się 28 sierpnia 1893 r. Na jego czele staną sam generał Harko. Autorem projektu został architekt Leontij N. Benois, cieszący się w tamtym czasie dużą popularnością w kręgach architektonicznych.
W swej ostatecznej wersji sobór św. Aleksandra Newskiego był pięciokopułową świątynią na planie prostokąta zbliżonego do kwadratu. Z wolnostojącą dzwonnicą. Piętrząca się ku górze część centralną, opartą na kwadracie rozdzielały cztery filary, które wspierały bęben najwyższej, głównej kopuły. Na narożach zaś opierały się bębny czterech mniejszych kopuł. Kopuły miały kształt cebulasty i wieńczyły je prawosławne krzyże. Część centralną otaczały z trzech stron parterowe galerie, których przedłużeniem od wschodu stanowiły dwa wydzielone pomieszczenia panoramiczne. Te galerie rozciągały świątynię w poziomie i kontrastowały z wypiętrzoną ku górze częścią centralną.
Wolnostojąca obok soboru dzwonnica została wzniesiona na planie ośmioboku. Zwęża się ona skokowo ku górze zyskując w ostatniej, piątej kondygnacji plan kolisty. Jej zwieńczenie stanowiła cebulowa kopuła. Dzwonnica górowała nad soborem ( około 70 m. Wysokości ) i został jej nadany monumentalny, surowy charakter.
Kamień węgielny pod budowę soboru położono sierpnia 1894 r. Sama budowa przeciągnęła się aż do roku 1912, a więc została zakończona w przeddzień I wojny światowej.
W sumie miała ona mieścić około 2500 ludzi. Niestety cieszyła się ona bardzo krótko użytkowaniem, ponieważ po odzyskaniu niepodległości przez Polskę władze zdecydowały o jej rozbiórce. Wśród fali antyrosyjskich nastrojów na początku lat 20- tych odzywały się również głosy krytyczne. Słusznie twierdzono, że „ Arabowie nie zburzyli wielkiej świątyni bizantyjskiej w Jerozolimie, a zrobili zeń meczet Omera (..) Turcy nie zburzyli św. Zofii w Konstantynpolu. Należy się obawiać, że wobec naszego burzycielskiego odruchu i nasuwających się porównań, świat cywilizowany doznałby niesmaku.” Jednak ostatecznie projekt zachowania, bądź przekształcenia soboru św. Aleksandra Newskiego nie zostały przyjęte. Mimo trudności technicznych został on w końcu rozebrany wraz z dzwonnicą. Jaka to była skala przedsięwzięcia, wystarczy uzmysłowić sobie fakt, że musiano wywołać ogółem 14 800 wybuchów ! Czas rozbiórki znacznie się przedłużył (od 1919r. Do 1926r.), na co w znacznym stopniu składały się czynniki emocjonalne. Nastroje antyrosyjskie z upływem lat stopniowo malały i zaczęto zastanawiać się nad celowością zburzenia bądź co bądź największego obiektu kultu prawosławnego w Polsce. Jednakże suma sumarum sobór rozebrano. To co z niego zostało, to fragmenty mozaik, które zdobią obecnie cerkiew dolną soboru katedralnego św. Marii Magdaleny na Pradze. Ocalały również kolumny, które zabezpieczone podczas rozbiórki, zdobią po dziś dzień górną część krypty ... Józefa Piłsudzkiego na Wawelu ! Gdyby tylko marszałek o tym wiedział !!!
Dzwonnica posiadała 14 dzwonów, z których największy o wadze 1 600 pudów był piątym co do wielkości dzwonem w Rosji. Realizacja Benois stanowi swoiste podejście staroruskich prototypów. Mamy tutaj do czynienia z przyswojeniem przez twórcę starej architektury ruskiej i przetworzeniem jej w starym duchu. Podobnie jak architektura, również dekoracja i poszczególne jej elementy wystroju nawiązywały do starych przykładów sztuki rosyjskiej i bizantyjskiej. Wiele osób szukało pierwowzoru dla warszawskiego soboru. Jeden z architektów, Szymański, zwrócił uwagę na analogię do ... bazyliki św. Marka w Wenecji. Przemawia za tym wiele zastosowanych elementów architektury. Dlaczego właśnie Wenecja ? Odpowiedzią są słowa cenionego badacza architektury europejskiej Pevsnera : „ Wenecja najbardziej wschodnia i najbardziej romantyczna ze wszystkich miast europejskich, najsilniejsze centrum handlu ze wschodem, wyposażyła swój najwspanialszy kościół we wszystkie cuda wschodu ...”.
Całą niemal świątynię od wewnątrz pokrywała dekoracja malarska wykonana techniką oleją. Główny środkowy ołtarz zgodnie z wezwaniem soboru, poświęcono św. księciu Aleksandrowi Newskiemu. Opisowi całego ikonostasu i innych fresków oraz mozaik nie starczyło by miejsca nawet na jeszcze jeden artykuł, więc tylko wspomnę, że kopułę główną przeznaczono na malowidło Jezusa Chrystusa. Przedstawiono go w typie Pantokratora, co symbolizowało jego panowanie nad całością swego stworzenia. Stąd bowiem wzrokiem ogarnia tak przeszłe dzieje świata zilustrowane w scenach ewangelicznych, jak i czuwa nad teraźniejszością uosobioną przez wiernych.
Piotr Krupicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz