Równo z wybiciem północy cerkiew opustoszała. Wierni poszli z procesją, aby powitać zmartwychwstałego Chrystusa. Także zmarli, którzy zostali pochowani na wolskim cmentarzu, wspierali nas modlitwą. Świadczyły o tym znicze ustawione na każdym grobie. Trudno opisać nastrój jaki wtedy panował. Kiedy obeszliśmy trzy razy cerkiew, usłyszeliśmy tak długo wyczekiwany okrzyk paschalny „Chrystos Woskriesie!”. Drzwi świątyni zostały otwarte, a w miejscu, gdzie leżała płaszczanica, pojawiła się ikona Zmartwychwstania. Od tego momentu rozpoczęła się paschalna jutrznia, a po niej święta liturgia, podczas której bardzo wiele osób przyjęło św. Eucharystię. Należy tu także wspomnieć o ogromnej roli chóru, który bardzo pięknie i podniośle chwalił zmartwychwstałego Chrystusa. Miało się wrażenie, że to aniołowie zeszli z nieba, aby wraz z nami sławić Pana. Tej nocy wszystkie słowa trafiały prosto do serca. Po liturgii wierni zostali zaproszeni przez naszego proboszcza, o. archimandrytę Paisjusza, do domu parafialnego na paschalne śniadanie. Myślę, że nikt z nas nie spodziewał się tam takich rarytasów. Wszyscy - starzy i młodzi - zgromadzili się w tę noc razem, niczym jedna wielka rodzina. Pozostaje mi tylko życzyć Wam, abyście za rok mieli możliwość przeżycia tak pięknej Paschy.
Pascha na Woli
Równo z wybiciem północy cerkiew opustoszała. Wierni poszli z procesją, aby powitać zmartwychwstałego Chrystusa. Także zmarli, którzy zostali pochowani na wolskim cmentarzu, wspierali nas modlitwą. Świadczyły o tym znicze ustawione na każdym grobie. Trudno opisać nastrój jaki wtedy panował. Kiedy obeszliśmy trzy razy cerkiew, usłyszeliśmy tak długo wyczekiwany okrzyk paschalny „Chrystos Woskriesie!”. Drzwi świątyni zostały otwarte, a w miejscu, gdzie leżała płaszczanica, pojawiła się ikona Zmartwychwstania. Od tego momentu rozpoczęła się paschalna jutrznia, a po niej święta liturgia, podczas której bardzo wiele osób przyjęło św. Eucharystię. Należy tu także wspomnieć o ogromnej roli chóru, który bardzo pięknie i podniośle chwalił zmartwychwstałego Chrystusa. Miało się wrażenie, że to aniołowie zeszli z nieba, aby wraz z nami sławić Pana. Tej nocy wszystkie słowa trafiały prosto do serca. Po liturgii wierni zostali zaproszeni przez naszego proboszcza, o. archimandrytę Paisjusza, do domu parafialnego na paschalne śniadanie. Myślę, że nikt z nas nie spodziewał się tam takich rarytasów. Wszyscy - starzy i młodzi - zgromadzili się w tę noc razem, niczym jedna wielka rodzina. Pozostaje mi tylko życzyć Wam, abyście za rok mieli możliwość przeżycia tak pięknej Paschy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz