Ostatnia środa przed wakacjami.

5-go czerwca odbyło się ostatnie już przed wakacyjną przerwą spotkanie środowe na Pradze. Na prośbę swoich słuchaczy ksiądz Jerzy Tofiluk opowiadał o wymogach stawianych przed kandydatami na kapłana. Zanim jednak o owych wymogach, trzeba powiedzieć o jakiego kapłana chodzi.

Są bowiem dwa rodzaje kapłaństwa: powszechne i hierarchiczne. Powszechne dotyczy wszystkich chrześcijan. W tym rozumieniu także Ty, drogi Czytelniku/droga Czytelniczko jesteś „kapłanem stworzenia – dzięki swej mocy dziękczynienia i ofiarowywania stworzenia na powrót Bogu”[1]. Kapłan to nie tylko godność, to też pewne obowiązki: służenia, głoszenia, nauczania. Wyjątkowość kapłaństwa hierarchicznego wynika z wyjątkowości ofiary składanej w trakcie sprawowania Liturgii eucharystycznej. Do tego – do „sprawowania wielkiej Tajemnicy – Eucharystii” nie wszyscy są powołani; nie wszyscy są tego godni. Dlatego możliwość dostąpienia tego zaszczytu obwarowana jest określonymi wymogami. Przechodząc zatem do owych wymogów, są ich trzy rodzaje.

Po pierwsze tzw. wymogi fizyczne: musi to być kandydat, a nie kandydatka; nie może mieć mniej niż 25 lat – jest to minimum wiekowe przy święceniach diakońskich (prezbitrem można zostać w wieku ok. 30 lat); choroba fizyczna sama w sobie nie jest przeszkodą, ale może się takową stać, kiedy jest ryzyko, że uniemożliwi sprawowanie funkcji kapłańskich.

Drugą kategorią są tzw. wymogi społeczne: ewentualna rodzina (żona i dzieci) przyszłego kandydata powinna być prawosławna. Są też dodatkowe warunki stawiane małżonce kandydata: ma to być „żona jednego męża” (podobnie jak kapłan ma być „mężem jednej żony”). Kanony zabraniają by była akuszerka, bądź aktorką. Wynika to z faktu, że w czasach kiedy powstawały kanony aktorki nie były wzorem cnót chrześcijańskich, a akuszerki zajmowały się m.in. aborcją.

Ostatnim rodzajem wymogów są te związane z moralnością i pobożnością kandydata. Kandydat nie może być: alkoholikiem, hazardzistą, lichwiarzem, zabójcą, cudzołożnikiem. Nie może być też „chciwym archeologiem cmentarnym” (ros. grobokopatiel), ani tzw. klinikiem – kimś, kto przyjął chrzest w obawie przed śmiercią.

Bardzo ważna jest opinia innych. Obecnie zasięga się jej głównie u proboszcza parafii, z której pochodzi kandydat. Jest to jednak zaledwie pozostałość po starożytnej tradycji, zgodnie z którą to lud danej parafii wybierał sobie kapłana. Nie było wtedy żadnych szkół teologicznych czy seminariów duchownych. Potencjalny kapłan musiał najpierw dać – niekiedy długotrwałe – świadectwo swojej wiary i pobożności. Dziś jednak mamy szkoły i seminaria, a kandydat musi przedstawić świadectwo posiadania wykształcenia teologicznego.

Oprócz wypełnienia powyższych wymogów potrzebna jest jeszcze decyzja kandydata odnośnie tego, kto zamierza sprawować funkcje kapłańskie. Są trzy możliwości: stan zakonny, celibatariusz i tzw. białe duchowieństwo. Zakonnik żyje samotnie w oddaleniu od „tego świata”. Celibatariusz – samotnie, ale w „tym świecie”. Natomiast białe duchowieństwo to księża żyjący w „tym świecie” i mogący zakładać rodzinę. Wyboru jednej z tych trzech możliwości trzeba dokonać przed wyświęceniem. Głównym powodem jest to, że będąc w stanie duchownym nie można przystąpić do sakramentu małżeństwa. Można to uczynić jedynie przed święceniami kapłańskimi.

Wymogi powyżej opisane są dosyć jasne. Nie sądzę by były niezwykle trudne do wypełnienia (przynajmniej dla połowy ludzkości). Na szczęście nie wszyscy, którzy je spełniają zostają kapłanami. Można je uszczegóławiać jeszcze bardziej, albo podwyższać poprzeczkę. Ciągle jednak najważniejsze będzie to, co padło na zakończenie wykładu – żeby kapłan swoim życiem, wiarą pobożnością i miłością był obrazem dla wiernych.


Justyna


[1] Cytuję za: Kallistos Ware, Prawosławna Droga, Wyd. BMP, Białystok 1999.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz