Historia wolskiego cmentarza

Wolski Cmentarz Prawosławny w Warszawie jest nierozłącznie związany z historią stolicy. Już od 156 lat spoczywają tu ludzie, którzy wyrośli na tej ziemi z dziada pradziada, lub ci, których do Polski rzuciły zmienne koleje losu i wichry wojen. Obok siebie znajdują się groby Rosjan, Polaków, Białorusinów, Ukraińców, Gruzinów czy Cyganów. Cmentarz stanowi niewątpliwą wartość kulturalną z powodu różnorodności i bogactwa form architektonicznych pomników, kaplic i cerkwi znajdujących się na jego terenie.


Z początkiem XIX w. Warszawa przeżywała bardzo szybki rozwój i z biegiem czasu zaistniała paląca potrzeba utworzenia cmentarza dla ludności wyznania prawosławnego. Dotąd nie posiadała ona własnego miejsca pochówku i zmarłych chowano w wydzielonych ku temu kwaterach Cmentarza Powązkowskiego i dwóch nekropoliach ewangelickich, przy ul. Leszno, oraz ul. Młynarskiej. Samodzielny cmentarz prawosławny postanowiono utworzyć wokół katolickiego kościoła im. św. Wawrzyńca. Pracami nad wzniesieniem nekropolii kierował inżynier F. I. Golikow. Uroczyste oficjalne otwarcie cmentarza nastąpiło w sierpniu 1841 r, w dziesiątą rocznicę bitwy na szańcach Woli, która miała miejsce w czasie powstania listopadowego. Poświęcono wówczas cerkiew Matki Bożej Włodzimierskiej (dawny kościół św. Wawrzyńca), która odtąd pełniła rolę świątyni cmentarnej. Prawdopodobnie pierwszymi grobami prawosławnymi stały się zbiorowe mogiły poległych w 1831 r. podczas szturmu reduty żołnierzy rosyjskich. Wciąż jednak w początkowym okresie prawosławnych zmarłych chowano na cmentarzu ewangelickim z powodu dużej odległości wolskiej nekropolii od miejskich rogatek. Jednakże wraz z rozwojem Warszawy liczba pochówków na Woli znacznie wzrosła. W 1863 r. pochowanych było tutaj już 16 352 osoby.

W roku 1903 arcybiskup warszawski Hieronim Egzemplarski zakupił z własnych funduszy niewielką działkę przylegającą do wschodniej części nekropolii i Wzniósł w tym miejscu cerkiew pod wezwaniem św. Jana Klimaka na pamiątkę swego zmarłego syna Jana, w której modlimy się do dziś. Obszar cmentarza podzielono na cztery kwatery nazywane oddziałami. Tak o nich pisały ówczesne kroniki: „oddział najbliższy cerkwi jest przeznaczony na chowanie ciał zmarłych generałów i ich rodzin. Tu także chowani są duchowni prawosławni. W drugim oddziale chowani bywają sztab i oberoficerowie oraz kupcy. W trzecim dymisjonowani żołnierze, mieszczanie i ludzie mniej zamożni. Czwarty mieści mogiły ogólne dla ubogich zmarłych po szpitalach”.

Cmentarz wolski do wybuchu I wojny światowej był zadbany i prezentował się okazale. W wydanym w 1873 roku Przewodniku po Warszawie pisano m.in.: „Ma on pozór bardzo pięknego ogrodu, w którym szerokie ulice, wtórne aleje, wśród klombów pełnych kwiatów, wznoszące się wspaniałe pomniki i czystość wzorcowa czynią to miejsce nader powabnem”. Niestety działania wojenne 1914 - 1918 oraz ewakuacja duchowieństwa i wielu prawosławnych mieszkańców sprawiły, że, pozbawiony opiekunów cmentarz, uległ szybkiej dewastacji. Zaniedbane groby były przedmiotem wandalskich ataków. Po zakończeniu wojny przez długi czas nie podejmowano decyzji o jego renowacji i dopiero w roku 1932 rozpoczęto prace przy wznoszeniu betonowo-żeliwnego ogrodzenia. Aby ratować nekropolię, prawosławni mieszkańcy utworzyli specjalny komitet w celu zbierania funduszy, któremu przewodniczył proboszcz wolskiej parafii ks. J. Kowalenko. Wówczas też nastąpiło uporządkowanie całego terenu cmentarnego.

W związku z powrotem cerkwi Matki Bożej Włodzimierskiej (obecnie kościoła św. Wawrzyńca) pod zarząd administracyjny Kościoła rzymsko-katolickiego część grobów znalazło się poza obrębem cmentarza prawosławnego. Postanowiono wówczas, za zgodą władz miasta, przenieść do części wschodniej i środkowej cmentarza jedynie kilkadziesiąt grobów osób najbardziej zasłużonych. Akcja ta zburzyła jednak chronologiczny porządek układu grobów i pomniki te znajdują się dzisiaj, nienaturalnie stłoczone, w obrębie grobów dwudziestowiecznych, które cechują się zupełnie inną stylistyką. Pozostałe prawosławne grobowce mieszczące się w części katolickiej w dużej mierze uległy zniszczeniu.

W trakcie II wojny światowej cmentarz wolski szczęśliwie unikał zniszczeń, aż do Powstania Warszawskiego. Po wyparciu powstańców Wola została brutalnie spacyfikowana przez wojska niemieckie. Wówczas to na terenie nekropolii odbyły się masowe stracenia ludności cywilnej. W sumie rozstrzelano i spalono zwłoki ok. 1500 mieszkańców dzielnicy. Zamordowano m.in. ówczesnego proboszcza ks. Teofila Protasiewicza oraz dzieci i personel prawosławnego sierocińca położonego przy ul. Wolskiej 14. Wydarzenie to zostało upamiętnione tablicą wmurowaną w ścianę cerkwi, na której znajduje się lista ofiar hitlerowskiego ludobójstwa.

Czasy powojenne to okres ponownej dewastacji, a nawet okradania grobów oraz prób zapobiegania tym procederom podejmowanym przez ówczesnych proboszczów zapobieżenia tym procederom. W roku 1965 cmentarz został uznany za obiekt zabytkowy, co, przynajmniej w sensie prawnym, miało bronić odtąd wolską nekropolię przez aktami wandalizmu. Szczególne zasługi położył w tych staraniach ks. Aleksy Znosko, który w latach 1960-1972 pełnił funkcję proboszcza.

W latach 1965-66 wskutek likwidacji cmentarza Starowierów na Pradze, przeniesiono tu kilkadziesiąt nagrobków umieszczając je w odrębnej kwaterze, w północno-zachodniej części cmentarza.

Prace porządkowe i renowacyjne nabrały szczególnego rozmachu gdy w 1972 r. proboszczem wolskiej parafii został piastujący ten urząd do dzisiaj ks. Anatol Szydłowski. Nastąpił wówczas generalny remont i przebudowa cerkwi, polegająca na wykonaniu górnego chóru i poszerzeniu dolnej cerkwi pod wezwaniem błogosłowionego Hieronima i proroka Eliasza. Z powodu przebudowy trasy komunikacyjnej wzdłuż ulicy Wolskiej teren cmentarza został od strony południowej okrojony, a znajdujące się tam groby przeniesione w nowe miejsca. Zamiast starej plebani znajdującej po przeciwnej stronie ulicy, wzniesiono nowy budynek w nieużytkowanej wschodniej części cmentarza. Jego projektantem został arch. Mikołaj Kokozow.

Na koniec warto też na pewno wspomnieć o pochowanych tutaj wybitnych postaciach, będących wielce zasłużonych dla rozwoju Warszawy. Niewątpliwie należy do nich prezydent stolicy Sokrata Starynkiewicza (1820-1892), który położył wielkie zasługi dla rozwoju i unowocześnienia stolicy poprzez m.in. przeprowadzenie kanalizacji i wodociągów oraz ulżył doli najuboższych. (kroniki piszą nawet, że w jego pogrzebie uczestniczyło więcej mieszkańców niż w pogrzebie Henryka Sienkiewicza). Pochowano tu też prezesa dyrekcji warszawskich Teatrów Rządowych pułkownika Sergiusza Muchanowa, który bardzo przyczynił się do rozwoju kultury teatralnej w stolicy w drugiej połowie XIX wieku. Jako pierwszy pozwolił na wystawianie w Warszawie utworów Słowackiego i umożliwił start na scenie Helenie Modrzejewskiej. Godnymi podkreślenia osobistościami są także: profesor Uniwersytetu Warszawskiego Aleksander Błok i wybitny teolog profesor Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej Jerzy Klingier.

Spacerując po wolskiej nekropoli, pomódlmy się czasem za wszystkie ich dusze i postawmy świeczkę w pobliskiej cerkwi. Nie zapomnijmy o tym, ponieważ „z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”.

Piotr Krupicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz