Kilka lat temu pewien poszukujący prawdy młody człowiek przyjechał na Św. Górę Atos. W czasie rozmowy z igumenem monasteru, w którym przyszło mu się zatrzymać, powiedział: "Ojcze, moje serce pożąda życia duchowego, wysiłku, nieustannego przebywania w Bogu, nauk starców. Poucz mnie, w jaki sposób mam zdobywać szczyty życia duchowego".
Igumen pomyślawszy chwilkę podszedł do półki z książkami, pogrzebał chwilkę i nieoczekiwanie wręczył mu "Davida Copperfielda" Dickensa.
"Co to, ojcze?" - oburzył się młody poszukiwacz Boga - "przecież to wiktoriańska ramota, sentymentalizm i w ogóle dzieło zachodniej kultury?!"
Igumen uśmiechnął się i rzekł: "Dopóki nie nauczysz się patrzyć na życie prosto i po chrześcijańsku, tak jak czynił to młody David Copperfield - szczerze, serdecznie, z życzliwością wobec bliźnich - nie pomoże ci żadna "duchowość", a lektura Świętych Ojców tylko ci zaszkodzi, przemieni cię w duchowego potwora i przyniesie szkodę, a nie pożytek twojej duszy."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz