Wchodzimy w okres Wielkiego Postu, poprzedzającego czas świąt Wielkiej Nocy. Post jest czasem, gdy zbliżamy się do Boga, zaglądamy w głąb naszych serc ... staramy się być lepsi. Nie bez przyczyny okres ten poprzedza niedziela przebaczenia win.
Żadne kontakty międzyludzkie, żadna więź łącząca nas z kimś, żadna przyjaźń nie może trwać dłużej bez konfliktów. To naturalne, że z biegiem czasu rodzą się różne sytuacje, które mogą nieść ból, zranienie, cierpienie. Kiedy staramy się tych sytuacji nie zauważać lub w jakiś sposób pominąć – one narastają. Wraz z nimi przychodzi złość, podejrzliwość, strach (uczucia chyba każdemu – niestety – znane). Prowadzą one do kolejnych nieporozumień.
Warto więc sobie zadać pytania: Czy każde zdarzenie można wybaczyć? Czy są rzeczy niewybaczalne? Odpowiedź na nie zawarta jest w słowach modlitwy Ojcze nasz wypowiedzianych przez samego Jezusa Chrystusa. W naszych modlitwach za każdym razem i my wypowiadamy „... i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” (Mat. 6, 12). Zadaniem każdego chrześcijanina jest podejmowanie wysiłku związanego z próbą wybaczenia, każdej zbrodni, każdego uczynku, gdyż któż z nas jest bez grzechu. Jednak samo słowo: „przebaczam” nie jest magiczne i nie rozwiązuje naszych problemów. Nie możemy ograniczyć się do stwierdzeń „nie ma sprawy”, „nic się nie stało”
Bez przebaczenia nie jest możliwy żaden dłuższy „kontakt” z drugim człowiekiem, chyba że opiera się na powierzchownej dobroci i życzliwości.
Wybaczyć komuś „niedźwiedzią przysługę” to znaczy zakończyć nieporozumienie, zostawić je w przeszłości, daleko za sobą. Nie chodzi jednak o to, by o nim zapomnieć. Należy je zrozumieć i odkryć jego przyczynę. Najważniejszym chyba jest jednak to, by za naszymi słowami szły czyny. Przebaczenie polega na zamknięciu starych drzwi i otwarciu nowych. Prawdziwy chrześcijanin w niepamięć puszcza to co było, ale także stara się odbudować wzajemne zaufanie, wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość.
„Suchym” przebaczeniem łatwo jest się uwolnić od problemu. Trudno jednak go rozwiązać. Przebaczajmy więc „głęboko” na tyle, ile jesteśmy w stanie. Pamiętajmy, że chrześcijanin nie musi wybaczyć – on chce wybaczyć.
„Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem, przyjdź i dar swój ofiaruj” (Mat. 5, 23-24) Pestka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz