Kazanie abpa Jeremiasza na Liturgii św. Jakuba

Liturgia św. Jakuba odprawiana jest w polskiej Cerkwi tylko raz w roku, w dzień pamięci św. apostoła Jakuba, czyli 23 października (5 listopada wg nowego stylu). Liturgia ta jest uznawana za jedną z najstarszych; to na jej bazie wykształciły się bardziej nam znane ryty eucharystyczne – Liturgia św. Bazylego Wielkiego (celebrowana 10 razy w roku) oraz Liturgia św. Jana Złotoustego (celebrowana prawie w każdy dzień roku). Obecny ryt Liturgii św. Jakuba uległ bardzo niewielkim zmianom od czasów apostolskich. Odmienność tej Liturgii jest zauważalna m.in. dlatego, że tak ważne elementy nabożeństwa jak czytanie Pisma Świętego, czy Eucharystia, odbywają się w inny sposób, niż podczas coniedzielnej Liturgii św. Jana Złotoustego. Tekst Liturgii św. Jakuba dostępny jest także w języku polskim.


Kazanie Jego Ekscelencji Arcybiskupa Jeremiasza podczas Liturgii św. Jakuba Brata Pańskiego celebrowanej 5 listopada 2003 r. w Katedrze Metropolitarnej p.w. św. Marii Magdaleny w Warszawie.



Bojaźń ogarnia nasze serca od tej chwili, kiedy stoimy na początku Liturgii świętego apostoła Jakuba. Ten ryt liturgii i teksty modlitw świadczą, że są to pierwsze słowa pierwszych chrześcijan w Jerozolimie w czasie, kiedy nie tylko ludzie, ale i powietrze i kamienie i drzewa pamiętają jeszcze Jezusa Chrystusa. Pamiętają jego słowa, pamiętają Jego czyny, Golgotę, Zmartwychwstanie. Trzeba się tylko wsłuchać w te słowa, które czytamy. I słowa modlitw, i słowa proroka Izajasza, i słowa Ewangelii i słowo Apostoła. Zauważyliście chyba, że kolejność jest właśnie taka: księga proroka Izajasza, Ewangelia i lekcja z Apostoła. Bo taka jest kolejność historyczna. Potwierdza to jeszcze raz, że Liturgia św. Jakuba jest niezwykłym wydarzeniem i powinniśmy wszyscy być Bogu wdzięczni za to, że już chyba siódmy raz, w tych ostatnich latach, możemy sprawować tą Liturgię.

Po co jednak przyszliśmy, jaki jest tego cel? Każdy z nas stawia takie pytanie. Po co to wszystko? Po co wspominać? Po co zadawać sobie trud, przychodzić, stać, próbować modlić się? Odpowiedź znajdziemy oczywiście w wielu tekstach. Ja wybrałem słowa kondakiona, jedno zdanie z kondakiona apostoła Jakuba. Kondakion brzmi tak: „Otczeje Jedinorodnoje Boh Słowo, priszedszeje k nam w posliednija dni, Jakowie bożestwiennie, pierwoho tia otca pokaza ijerusalimian pastyra i uczitiela, i wiernaho stroitiela tainstw duchownych, tiem że tia wsi cztim, Apostole” („Ojca Jednorodzony Bóg Słowo, który przyszedł do nas u kresu dni, Ciebie boski Jakubie, pierwszego wskazał Jerozolimczykom pasterza i nauczyciela, i wiernego budowniczego tajemnic duchowych, dlatego też wszyscy czcimy Ciebie, Apostole”). Ta historyczna warstwa przypomina, że apostoł Jakub był pierwszym biskupem kościoła w Jerozolimie i że został postawiony na tą służbę na mocy specjalnego objawienia Pana naszego Jezusa Chrystusa. O tym w tej chwili nie będziemy mówili.

Ale zwróćmy uwagę na słowa, które stanowią chyba centrum kondakiona: „wiernoho stroitiela tainstw duchownych” – „wiernego budowniczego tajemnic duchowych”. To jest przyczyna, dla której tu przyszliśmy. To jest sens nie tylko naszej modlitwy, ale sens życia naszego i sens życia całego świata. Budować tajemnice duchowe. Obserwujemy w świecie wiele rzeczy, denerwujemy się kiedy czytamy gazety, słuchamy radia, oglądamy telewizję. Jest tak wiele rzeczy, które nas wręcz męczą. Tak, że czasami już trudno patrzeć, i trudno słuchać, i trudno czytać. Są rzeczy oburzające w planie moralnym. Odruchowo niejako sprzeciwiamy się temu, co widzimy i co słyszymy. Powstaje uczucie obrzydzenia w stosunku do tego, co dzieje się w sferach rządowych, co się dzieje w Iraku, co się dzieje w Afganistanie. Nie tylko obserwujemy, w tym wszystkim uczestniczymy w ten czy inny sposób. W cerkwi znajdujemy odpowiedź na te pytania. Cząstkę tej odpowiedzi można dostrzec w słowach kondakiona: „budować tajemnice duchowe”. Oznacza to, że nasze prawdziwe życie nie znajduje się na płaszczyźnie materialnej, cielesnej. Jedzenie, ubieranie się, spanie, odpoczynek to mniej niż wierzchołek góry lodowej naszego życia. Ci z nas, którzy czytali żywoty świętych wiedzą, że akurat ci ludzie, którzy najmniej jedzą i najmniej piją, okazują się ludźmi mocnymi nie tylko duchem, ale i fizycznie.

Apostoł Jakub przypomina nam o tym, co jest najważniejsze. W pierwszych słowach swojego listu apostoł Jakub zwraca się do dwunastu pokoleń rozproszonych po świecie, do nowego Izraela. My jesteśmy tym nowym Izraelem, rzeczywiście rozproszonym po świecie, i do nas się zwraca słowami: „miejcie pełną radość bracia moi, gdy poddani będziecie różnym próbom”. W języku cerkiewno-słowiańskim brzmią te słowa tak: „kogda wpadietie w iskuszenija mnogija, radujties togda”. Wydawałoby się, że jest jakaś sprzeczność miedzy tymi słowami apostoła Jakuba, a modlitwą „Ojcze nasz”, bo modlimy się przecież: „i nie wwiedi nas wo iskuszenije”. Apostoł Jakub z zupełnie innej strony patrzy na to, co jest zawarte w modlitwie „Ojcze nasz”. Patrzy na nas w sytuacji, kiedy wpadliśmy w iskuszenije, kiedy jakby się nie spełniła ta modlitwa.


Jesteśmy kuszeni - mówi dalej w tym samym rozdziale - jesteśmy kuszeni każdy przez swoje własne pożądliwości, które wabią i uwodzą. Jak zachować się wtedy, kiedy nie chcieliśmy pić, a upiliśmy się, kiedy nie chcieliśmy palić papierosa, a wypaliliśmy papierosa, kiedy to dziecko w szkole nie chciało zażyć narkotyku, a chytrze namówiono go do tego i już jest półprzytomne. Co wtedy robić? Zakłada to, że jakaś cząstka świadomości funkcjonuje i widzimy swój zły stan. Co wtedy robić? Odpowiedź daje apostoł Jakub: „miejcie pełną radość”, cieszcie się, nie płaczcie, nie złośćcie się, ale po pierwsze miejcie pełną radość, tzn. pamiętajcie o Bogu.

Pierwszy krok, który powinniśmy uczynić, to wspomnieć o Bogu i nie poddać się. Nie poddać się skutkowi własnego czynu, którego wspomnienia boimy się. Apostoł wzywa: nie dajcie się oczarować, zniewolić tej chwili, tej swojej słabości; miejcie radość, bo ta radość płynie z faktu, że Chrystus nas odkupił, bo ta radość płynie z faktu, że jesteśmy ochrzczeni, tzn. nic nas nie może zniewolić. Apostoł Jakub mówi: „wiedzcie, że próba waszej wiary buduje wytrwałość”. Życie nasze zaczyna się od świadomości, że Bóg jest z nami, bez względu na wszystko. I dopiero później zaczyna się nasza praca.

Wiara – według Apostoła – nie jest słowną deklaracją. Pokażcie uczynki, które płyną z waszej wiary – wzywa Apostoł – pomóżcie sierocie, pomóżcie wdowie, pomóżcie – dodalibyśmy - powietrzu, wodzie, ptakowi, trawie. Dalej pisze: „panujcie nad swoim językiem”. Nie mówcie dużo. Pilnujcie języka. Modlimy się, ale często te same usta przeklinają. List Apostoła jest pełen napomnień: Jeśli zachorujecie, to zawołajcie księży, żeby się pomodlili; jeśli zobaczycie, że ktoś zgrzeszył, to pomóżcie temu człowiekowi wyjść z grzechu; nie potępiajcie go, ale właśnie pomóżcie mu. Wiara posiada wymiar społeczny i ekonomiczny: jeśli jesteście bogaci i macie robotników, którzy u was pracują, to płaćcie im sprawiedliwie, nie zatrzymujcie zapłaty, którą powinni otrzymać robotnicy.

Tajemnica duchowa, którą tak pięknie apostoł Jakub budował na ziemi, ogarnia wszystko, i nasze myśli najgłębsze, to, co u nas najgłębiej w sercu, nasze słowa, nasze postępki, nasze życie społeczne, nasze życie polityczne. Apostoł Jakub był człowiekiem, który tak właśnie postępował. Wiemy o nim, że był człowiekiem, który ciężko pracował, razem z ojcem, razem z Panem naszym Jezusem Chrystusem. Ale był przede wszystkim człowiekiem modlitwy. Modlił się również wtedy, kiedy został zrzucony z dachu świątyni. Nie wyparł się Chrystusa. Gdy zepchnięty został z dachu i umierał, to jeszcze modlił się za tych, którzy go zabijali, którzy rzucali w niego kamieniami. Modlił się, aby Bóg im wybaczył.

Przyszliśmy do cerkwi, na liturgię po to, aby nauczyć się jak żyć. Nauczymy się tego, jeśli będziemy czytali słowa apostoła Jakuba, jeśli będziemy czytali słowa innych apostołów, jeśli będziemy poznawali wolę Pana naszego Jezusa Chrystusa. Jest to trudna sprawa. Modlić się należy za wszystkich, szczególnie za tych, którzy nas nie lubią, którzy nas nienawidzą, którzy nam dokuczają. Wówczas Apostoł będzie nam bardzo bliski.

W Cerkwi dokonuje się cud. Bo gdy tak stoimy jak w tej chwili, to łączymy się z Cerkwią jerozolimską, której przewodniczył apostoł Jakub, a on został postawiony na mocy polecenia samego Jezusa Chrystusa, swojego Brata według ciała. Był przecież synem Józefa. Jesteśmy włączeni w organizm Cerkwi. To trzeba odczuć. Należy popracować nad tym, aby zrozumieć, co się dzieje. Ale jeśli wykonamy tą pracę i poprosimy Apostoła by pomógł nam zrozumieć i odczuć, bo jest tutaj, teraz, z nami - naprawdę jest obecny - wtedy zrozumiemy, czym jest Cerkiew i jak pięknie być w Cerkwi. Amen.

(Dziękujemy Jego Ekscelencji abp. Jeremiaszowi za wyrażenie zgody na opublikowanie kazania)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz