Witajcie

Bardzo dawno nas nie było... Ostatni Artos ukazał się jesienią - wtedy wspominaliśmy wakacyjne podróże. Teraz planujemy nowe wyjazdy, niektórzy planują śluby, a inni mają zamiar stawiać ze swymi dziećmi pierwsze kroki.

Co się u nas działo przez ten czas? Naszą bytność w Warszawie zdominowała idea, by raz na jakiś czas odsłużyć tu liturgię w języku polskim. Toczyliśmy długie dyskusje – kiedy, jak gdzie, jak to załatwić, do kogo się zwrócić, kto jak zareaguje...

Postanowiliśmy zebrać podpisy – wiele osób, które czytają w tej chwili te słowa, też podpisały się pod naszą prośbą.

Słyszeliśmy słowa poparcia, chęci pomocy, gratulacje odwagi. Słyszeliśmy głosy, że wreszcie to my – wierni – pokazujemy co jest dla nas ważne, a nie czekamy bezwolnie na odgórne decyzje.

Słyszeliśmy też, że nie mamy racji. Że język słowiański to przeszłość, teraźniejszość i przyszłość naszej Cerkwi. Że czy tego chcemy, czy nie, z tradycji się nie wyrwiemy. Widzieliśmy złośliwe spojrzenia. Uśmiechaliśmy się...

Szczegółowy opis naszych starań przeczytacie w dalszej części numeru.


Co (najprawdopodobniej) będzie nas zajmować w przyszłości? Chyba starania, by jednak - wbrew trudnościom i bardzo obciążającemu lękowi - małą, polskojęzyczną wspólnotę liturgiczną zebrać. Nie wiemy jeszcze, jak to będzie. Nie wiemy, kto będzie naszym duchowym przewodnikiem. Nie wiemy, która „grota” udzieli nam schronienia.

Ale na razie wiemy jedno – chcemy. Zależy nam. Czujemy, że to jest ważne, że to pomoże nam pełniej, bardziej świadomie uczestniczyć w nabożeństwach, pomoże nam wzrastać duchowo. Da możliwość lepszego poznania wiary. By nie tylko wiedzieć, że ładnie do Niego mówimy, ale też wiedzieć, co mówimy.

Potrzebujemy wsparcia. Nie chodzi tu o wsparcie materialne, ale o duchową pomoc. Jesteśmy tylko grupką młodych ludzi. Nie wiemy, czy jesteśmy w stanie sprostać temu zadaniu. Potrzebujemy Waszej modlitwy, Waszego wsparcia, uśmiechu, słowa otuchy i zdania: Świetnie, trzymajcie się, oby tak dalej. Gdy jesteście przeciwni, zrozumcie – nie chcemy nikogo zmuszać. Nie chcemy robić czegoś wbrew woli innych. Nie krzywdźcie nas pogardą, nie krzyczcie. Bądźcie tolerancyjni.

Zapraszamy do lektury nowego Artosa. Ten numer wiele miejsca poświęca wyżej opisanej kwestii. Mamy nadzieję, że lektura sprawi wam przyjemność. Jak zwykle też – zapraszamy do współpracy. Będzie nam miło, gdy artosowa „rodzina” będzie się powiększać.

Miłej lektury.

Redakcja

1 komentarz:

  1. Dzień dobry, proszę o usunięcie wszystkich artykułów mego autorstwa.

    OdpowiedzUsuń