Refleksja o kobietach – starożytność i Nowy Testament

Obecnie jestem w trakcie pisania pracy magisterskiej pod tytułem „Kobiety w Ewangelii św. Jana”. Przeglądając liczne materiały bardziej lub mniej potrzebne do tej pracy wyczytałam sporo ciekawostek, dotyczących sytuacji kobiet, ich roli i miejsca w różnych okresach historii ludzkości. Pomyślałam też, że mogłabym podzielić się z Wami moimi „odkryciami”. Mam też nadzieję, że zainteresują one nie tylko kobiecą część naszego wspaniałego grona, szeroko rozumianej młodzieży prawosławnej gromadzącej się pod egidą „Woli”.

Zacznijmy zatem od prawnej pozycji kobiety starożytnego Wschodu. Otóż w kulturze Persów, Greków i Żydów mężczyzna dziękował za to, iż nie był niewierny, nie cywilizowany, za to, iż nie był kobietą i ... sługą.

Tak, tak! W starożytnej Grecji, kultura, której jest podziwiana do dziś, ateńska kobieta miała podrzędny status. Nie tylko nie miała prawa do nauki (bo to przecież tyle, co „zwiększanie jadu niebezpiecznego węża”), ale nawet nie mogła swobodnie poruszać się po domu (nie wspominając o wyjściu poza dom). Miała ona swoją oddzielną sypialnię, którą nieraz pilnowały psy (kobiecie nie można ufać!).

Autorzy antycznych tragedii czy komedii nie stronili od złośliwych uwag pod adresem kobiet. Kreowano wizerunek kobiety zmiennej i kłótliwej, a jej naturę jako największy pech.

Los kobiety ateńskiej tamtych czasów to los istoty, nie posiadającej żadnych praw do kultury, pogardzanej i ciemiężonej, a zwłaszcza jeśli nie miała męskiej opieki.

Bardziej wyzwoloną pozycję zdobyły kobiety w kulturze doryckiej. Spotykamy na przykład dumne i heroiczne bohaterki Sparty, co jednak nie świadczy jeszcze o radykalnej zmianie stosunku do kobiet w świadomości starożytnych Greków.

A propos, po dziś dzień w kulturze greckiej nie należy do dobrego tonu rozmowa w mieszanym gronie, np. podczas spotkania ze znajomymi. Owszem kobiety mogą słuchać o czym mówią mężczyźni, natomiast nie powinny włączać się do dyskusji. Ale to tylko drobna dygresja.

Co ciekawe, w kulturze tejże Grecji istniał ideał kobiety, ukształtowany na potrzeby kultury. Grecka poezja dostarcza nam wzniosłe przykłady kobiecych postaci. Są to przykłady imponujących, niezłomnych typów kobiecości zarówno pod względem psychicznym jak i fizycznym. Wśród nich znajdują się: Helena, Penelopa, Antygona, ... Ale wzniosłe ideały najczęściej miały miejsce jedynie w wyobraźni wykształconych filozofów, demagogów, retorów... . Życie codzienne miało się do nich zupełnie nijak.

Oto fragment mowy Demostenesa skierowanej przeciwko Neair’owi: „Mamy prostytutki dla przyjemności, konkubiny do codzienne przyjemnego pożycia, żony do wychowania prawnych dzieci i do wiarygodnego zarządzania gospodarstwem domowym”. Wszystko jasne, prawda? To jest dopiero cywilizacja. Wspomnijmy jeszcze o tym, że na przykład w Sparcie bezdzietność była świetnym pretekstem do rozwodu.

Również w Judaizmie bezpłodność kobiety była powodem do rozwodu.

Poza tym literatura rabinistyczna rzadko wspomina o „córkach Abrahama”, przeważnie o „synach Abrahama”. Również i w tej kulturze kobiety były traktowane jako istoty gorsze, chciwe, ciekawskie, leniwe i próżne.

Nie miały też prawa do nauki. Pogardzano także ojcem, który chciał mimo wszystko edukować swoją córkę.

Jednak kobiety w kulturze Judaizmu miały większą swobodę niż Greczynki. Mogły one na przykład swobodnie poruszać się poza domem, brać udział w życiu publicznym – wspólne obchody świąt religijnych.

Mając przed oczyma taki obraz kobiety przyjrzyjmy się w jaki sposób traktuje kobiety Chrystus. Przede wszystkim nie ma w Nim pogardy do „słabszej płci”. Nie waha się na przykład rozmawiać z Samarytanką (Żydzi brzydzili się Samarytanami), kobietą żyjącą poza prawem, na tematy wzniosłe, duchowe. Nie broni kobietom poznawania Jego nauki. Nazywa je „córkami Abrahama” (Łk. 13, 6), staje w obronie kobiet (Mk. 12, 40; 14, 6), pomaga potrzebującym wśród nich (Mk. 1, 29; 5, 21-43; 7, 24-30; Łk. 13, 10-17; 8, 2; 7, 11-17; J. 11,1-44). Łamie szabat dla chorej kobiety (Łk. 13, 10) i nie brzydzi się kontaktem z kobietą nieczystą (Mk. 5, 27; Łk. 7,38). W przypowieściach często odwołuje się do codziennego życia kobiet z ich troskami i radościami (Mt. 13, 33; 25, 1; Łk. 15, 8; 18,1). Jest otoczony przez grupę kobiet (Łk. 8,2), które są wraz z nim w jego cierpieniu (Mk. 15, 40) oraz w chwale (Mk. 16, 1; J. 20, 1-11). Nie słyszymy z jego ust słów uwłaczających kobiecie. Reasumując, Jezus zdjął, pośrednio, z kobiety przekleństwo jej płci i umieścił ją obok mężczyzny jako równorzędne dziecko Boga.

Czy może ten fakt przyczynił się do tego, iż nauka Chrystusa, przyjmuje się bardziej wśród Chrześcijanek niż wśród Chrześcijan? Żeby nie być gołosłowną proponuję policzyć ilość kobiet i mężczyzn proponuję policzyć ilość kobiet i mężczyzn w cerkwi podczas Liturgii w niedzielę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz